czwartek, 25 sierpnia 2016

Spotkanie po latach

Hejka!
Na początku chciałam przeprosić za tak długą nieobecność :c było to spowodowane brakiem czasu, ale postaram się to nadrobić :)

(nie wiem dlaczego ale uwielbiam to zdjęcie)


Dzisiaj wreszcie mogłam usiąść i napisać dla Ciebie notkę ^^ Bardzo lubię to uczucie, gdy mam o czym napisać i dla kogo. Przygotowałam relację, z dnia, w którym spotkałam moją koleżankę po prawie 6 latach...


Jak to się w ogóle stało? Dokładnie 6 lat temu byłyśmy razem na obozie, więc już się znałyśmy. Moja mama i Natalki pracują razem, dzięki czemu umówiły nas ze sobą. Dla mnie to był świetny pomysł, tylko się bałam że Natalka nie będzie chciała przyjechać ale że ją zmuszono. Miałam wiele obaw, że się nie dogadamy, że jej się nie spodoba, że nie będzie tematu do rozmowy... Jednak okazało się inaczej! Od pierwszych paru minut wspólnego spędzania czasu okazało się że Natalka jest osobą bardzo podobną do mnie. Znalazłyśmy wspólny język, dzięki czemu dużo sobie opowiadałyśmy, nie zabrakło też śmiechu. Bardzo dobrze spędziłyśmy razem czas na rozmowie, że nawet nie zauważyłyśmy, gdy minęły dwie godziny i trzeba było iść na film do kina! :)

(niedługo wstawię notkę jak zrobić paznokcie jak na zdjęciu)

Co wybrałyśmy? To co widać na bilecie "Randka na weselu", polecam! Jest naprawdę świetne, dużo się uśmiałam i chyba najwięcej na sali słychać było Natalkę. Myślę, że wybrałam naprawdę dobry film. Jest chyba jedną komedią, która mi się najbardziej podobała :) Byłeś/-aś już na tym w kinie? Podobało ci się ? 
Gdy wyszłyśmy z kina z dużą dawką dobrej energii i humoru, udałyśmy się w stronę przystanku. Stamtąd wsiadłyśmy w autobus i pojechałyśmy na rynek. 


Dużo spacerowałyśmy rozmawiają. Musiałam zabrać Natalkę na lody sycylijskie, które znajdują się na Sławkowskiej w Krakowie. Ja je osobiście uwielbiam! Za każdym razem co przychodzę trafiam na różne smaki, myślę, że to był dobry pomysł. Może już miałeś/-aś okazję je odwiedzić? Smakują? :)

Podczas powrotu w stronę autobusu, nie mogłyśmy się powstrzymać, przed wejściem do dwóch księgarni z tańszymi książkami. Okazało się że moja towarzyszka tak samo jak ja kocha czytać! :)
Gdy już wróciłyśmy do domu, czekała na nas pyszna tarta z szpinakiem, którą przygotowała moja mama (w któryś dzień na blogu pojawi się przepis!)


Po zjedzeniu tak pysznego posiłku, nie miałyśmy już na nic siły. Zdążyłyśmy jeszcze trochę porozmawiać i niestety Natalka musiała jechać do domu :(
Podsumowując: mam nadzieję że utrzyma nam się kontakt (na razie mamy), wspaniale spędziłyśmy razem czas i pewnie będziemy się widywać jak najczęściej damy radę! :D


A ty też masz taką osobę której nie widziałeś/-aś przez tak długi czas, a chciałbyś/-abyś odbudować kontakt? Myślę że ta notka jest przykładem że warto c;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz